

Poemat o szczęściu instant – fragment
Napisał hoRacy w kategorii Poezja i słowa pisane [sic!]Mam gdzieś na dysku kilkadziesiąt kilobajtów tekstów, spisywanych po kilka zdań poprzez długie miesiące, nawet lata. Myślę o tym, by złożyć to kiedyś w jakieś pompatyczne opowiadanko o wymyślonym dawno tytule: „Poemat o szczęściu instant” . Lubię mieszać podczas pisania fikcję z własną empirią. Tylko czy jest jakikolwiek sens/cel w publikowaniu treści, gdzie osobiste wyznania mieszają się z nieprawdziwymi tworami, przez odbiorcę postrzeganymi jako totalny ekshibicjonizm emocjonalny?
Cóż, oto karli fragmencik:
Tagi: fragment, miłość, mordobicie, opowiadanie, śmierć, zajawkaJeszcze a propos odchudzania. Pomogę Tobie zrzucić 85 zbędnych kilogramów w mgnieniu oka.
Odejdę…
Jeśli mnie okłamiesz – odejdę…
Jeśli będziesz z innym – odejdę…
Jeśli nie przestaniesz niszczyć siebie – odejdę…Rzodkiewka, którą miałem skonsumować namiętnie wraz z wieczorną dawką chleba z pasztetem, wdzięcznie stoczyła się do odpływu ściekowego, wraz z litrami omywającej asfalt deszczówki. Kolejną porcją cieczy w kolejce do spotkania z ekskrementami miejskiej kanalizy stał się lepki płyn rdzeniowo-kręgowy. Jaki to niefart, małe potknięcie, a nadwyrężone aksony zostały poprzerywane. Wierzgające jeszcze przed chwilą impulsy nerwowe, teraz skazane zostały na ciche i dyskretne jonizowanie powietrza wokół roztrzaskanej głowy. Czy ten nowobogacki w błyszczącym czarnym jeepie nie widział, że przewróciłem się, próbując regulaminowo przejść przez jezdnię? Od zawsze każdemu kierowcy patrzyłem głęboko w oczy – chciałem widzieć spojrzenie tego, który mógł stać się katem, finalnie kończąć mój żywot. Ten skurwiel nawet nie dał szansy podnieść mi się z biało czerwonej zebry.
Ale wciąż jestem. Mniej palę, mniej piję, mam regularny stolec, uśmiecham się tylko do siebie. Jest dobrze.
Jeszcze a propos odchudzania. Pomogę Tobie zrzucić 85 zbędnych kilogramów w mgnieniu oka.
Odejdę…
Jeśli mnie okłamiesz – odejdę…
Jeśli będziesz z innym – odejdę…
Jeśli nie przestaniesz niszczyć siebie – odejdę…
Ladne. Nieprzekombinowane. Proste i subtelne. Chociaz zdaje sie, ze miales mniej lat niz obecnie. I rzeczywistosc była pozbawiona barw posrednich miedzy czernia i biela. Wszystkie odpowiedzi na pytania byly jednoznaczne i nie pozostawialy miejsca na niedopowiedzenia. To tylko moje subiektywne odczucie. Z perspektywy czasu, widze moj dawny swiat „murem podzielony”. To co przed i to za murem. Nic pomiedzy. Teraz.. perspektywa sie zmienia.
Oj Malgosiu, wręcz przeciwnie – u mnie kiedyś wszystko było w odcieniach pośrednich, a teraz przyjmuje raczej wartość zero-jedynkową
Wiesz Tomuś że,jesteś w panteonie moich życiowych gwiazd…
Miało być w nocy, a jest rano.
Miałam zapomnieć, ale nie zapomniałam
Miałam się w sumie nie powtarzać, ale załóżmy,
że to nie powtarzanie się, tylko cytowanie
„urzekła mnie czerwono-biała zebra”,
do tego dziękuję, przy okazji,
za wyjaśnienie tajników jonizacji
Erotycznie, nie pornograficznie pisząca
Miało być w nocy a jest rano.
Miałam zapomnieć, a pamiętam
Nie lubię się powtarzać, ale załóżmy,
że to będzie cytat samej siebie:
„urzekła mnie czerwono-biała zebra”
a do tego dziękuję też za wyjaśnienie
tajników jonizacji
Erotyczna, nie pornograficzna
LOL
Te komentarze nie chciały się dodać rano, dlatego jest ich aż trójka…
Przepraszam