Tytuł wybitnie za ambitny… Powinno być zdecydowanie bardziej:
Zawsze chciałem mieć Bloga.
Proszę więc wszystkich spodziewających się jakichkolwiek twórczych przemyśleń, kontemplowania jestestwa, określania nieokreślonych zjawisk, etc. o opuszczenie ów blogaska.
Dlaczego?
www.horacy.art.pl istnieje w bezkresie internetu od dobrych 6 lat. Strona ewoluowała od ‚hompejdża’ z cyklu: „Cześć, jestem hoRacy, mam dredy do ucha, lubie Metallice, zaprzyjaźnisz się ze mną?”, do strony, która znany wszystkim dzięki Neostrada’s Children pokemonowy, narcystyczny jazgot - ugłaskała troszku, bo studentowi nie wypada być aż tak bardzo infantylnym. Strona stała się też kroniką rozwoju i upadku zespołu pieśni i tańca Libido (www.libido.art.pl).
Zabierałem się do reaktywacji www.horacy.art.pl od zgoła 3 lat. Aktualnie jestem na 4 roku studiów, ostatni wpis na poprzedniej powierzchowności tej strony pochodzi gdzieś z początku 1 roku. Czy dużo się zmieniło? Zmieniło się wszystko, głowa boli, wątroba już nie ta.
JAK?
www.horacy.art.pl nie będzie miało formy foto/video-bloga. Nie będzie też blogiem poetyckim. Nie będzie wypełniony felietonami. Będę pieprzył tu różne banialuki, opowiadał o tym jak trudna jest sesja i co ciekawego zdarzyło się w moim życiu. Fajnie? Jasne, że nie. Nic oryginalnego. Moje 4 ściany.
Zapraszam.
Witkacy podpisywał obrazy nazwami substancji chemicznych (nikotyna, kawa), które buzzowały w jego ustroju podczas procesu tworzenia. Ja pójdę podobną drogą:
Wpis ten powstał pod wpływem gorączki, przepraszam.
Tagi: grypa, sesja, Życie